Na sesji RM w dniu 30 stycznia br. „Radny Władysław Kuzak zapytał, dlaczego znak drogowy na ul. Dąbrowskiego wisiał a później został ściągnięty”. Otrzymał następującą odpowiedź: „W sprawie postawienia znaku na ul. Dąbrowskiego: Urząd otrzymał pismo, że jest to droga wewnętrzna, dlatego też został postawiony tam znak, później okazało się, że na postawienie tego znaku potrzebna jest dokumentacja i znak musiał zostać ściągnięty.”.
A jak było naprawdę?
Na początku stycznia pracownicy ZMK zainstalowali dwa znaki na ul. Dąbrowskiego (obok kościoła klasztornego). W dniu 21 stycznia br. ukazał się w Tygodniku Prudnickim artykuł zatytułowany „Kto zwróci za mandaty? Kolejna samowola, czyli róbta co chceta”. Przeczytać w nim można było m. in. „Jeden to zakaz zatrzymywania się i postoju, a drugi oznacza drogę jednokierunkową. Znaki postawiono, policja zaczęła karać mandatami kierowców, którzy nie stosowali się do nowych znaków i wszystko byłoby w porządku, gdyby nie pewne „ale”.
Wszystkie dziedziny życia społecznego są w jakiś sposób skodyfikowane i dla dobra wszystkich należy tych praw przestrzegać. Wymagać należałoby tego od władz, które powinny dawać przykład obywatelom. Wszak w starożytnym Rzymie mówiono: Dura lex, sed lex (twarde prawo, ale prawo).Ta rzymska zasada prawnicza wyraża absolutną supremację norm prawa, zgodnie z którą należy bezwzględnie stosować się do przepisów niezależnie od ich uciążliwości oraz konsekwencji dla zobowiązanego.
Wracając do znaków na ul. Dąbrowskiego władze miasta powinny wiedzieć, że: „Jeżeli administrator drogi (burmistrz) uzna, że należy z różnych względów zmienić stałą organizację ruchu na drodze publicznej miejskiej, powinien przygotować stosowny projekt nowej organizacji ruchu, uzyskać wymagane opinie i przedłożyć staroście powiatu do zatwierdzenia. Starosta zgodnie z ustawą z dnia 30 czerwca 1997 r. prawo o ruchu drogowym (tekst jednolity Dz. U. z 2005 r. Nr 108 poz. 908 z późn. zm.) zatwierdza projekty organizacji ruchu, przedstawiony przez burmistrza”. Tyle, a może aż tyle, mówi prawo.
Zgodnie z prawem ustawienie ww. znaków było samowolą, gdyż burmistrz nie wystąpił do starostwa w Prudniku, a osoby które zapłaciły w tym miejscu mandaty powinny domagać się zwrotu pieniędzy. Jednak jedyną drogą jest chyba tylko proces sądowy.” Kolejny cytat z tego artykułu: „Czyli i płacący za parkowanie na Rynku (parkujący zgodnie z prawem) i płacący mandaty za zatrzymywanie się na ul. Dąbrowskiego (też zatrzymujący się zgodnie z prawem) mogą tylko pozłorzeczyć na władze lub zwrócić się do prawnika po pomoc w odzyskaniu nienależnie zapłaconych kwot.
Jak widać nasze, głogóweckie, prawo dla jednych jest „Dura”, a dla innych trochę mniej „Dura”. Inaczej mówiąc, jak pisał Orwell „wszyscy są równi, ale niektórzy równiejsi”.
Wydawałoby się, że sprawa jest prosta. Złamano przepisy prawa, należy „sprawę wyprostować” oraz pomyśleć jak zwrócić pieniądze ludziom, którzy zapłacili mandaty. Jednak u nas nic nie jest takie proste jak się wydaje.
W Tygodniku Prudnickim ukazuje się kolejny tekst o felernych znakach. Czytamy w nim: Dwa tygodnie temu pisaliśmy („Kolejna samowola, czyli róbta co chceta”, TP 21 I 2009 r.) o nowych znakach drogowych na ul. Dąbrowskiego w Głogówku. Kiedy dzień później znaki usunięto sprawa wydawała się wyjaśniona – znaki postawiono niezgodnie z prawem. Jednak już tydzień później nastąpiła, jak w serialu telewizyjnym, nieoczekiwana zmiana akcji.
W środę 28 stycznia br. burmistrz Głogówka telefonicznie zażądał sprostowania treści zawartych w w/w artykule obiecując dostarczyć materiały udowadniające, że znaki postawiono jak najbardziej legalnie (oraz wyjaśnienie sprawy na łamach Życia Głogówka). Jednak zamiast oczekiwanych materiałów dotarła informacja nadesłana przez Naczelnika Wydziału Komunikacji i Transportu Starostwa Powiatowego w Prudniku p. Antoniego Kluczyńskiego.
Już w pierwszym akapicie czytamy: ustalenia dotyczące stanu faktycznego i regulacji prawnych zawarte w artykule „Kolejna samowola...” są prawidłowe; Urząd Miejski w Głogówku powinien przed zamontowaniem jakichkolwiek znaków na ul. Dąbrowskiego, sporządzić projekt organizacji ruchu i przedstawić go do zatwierdzenia Staroście Prudnickiemu. Organ zarządzający ruchem (tu: Starosta Prudnicki) po rozpatrzeniu złożonego projektu organizacji ruchu i jego pozytywnej ocenie, powinien wydać decyzję administracyjną w postaci tzw. zatwierdzenia (stałej zmiany organizacji ruchu). Powyższe wynika z art. 10 ust. 5 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2005 r. Nr 108, poz. 908 z późn. zm.) oraz rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 23 września 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków zarządzania ruchem na drogach oraz wykonywania nadzoru nad tym zarządzaniem (Dz. U. Nr 177, poz. 1729).
Dalej czytamy: żaden z wyżej przywołanych aktów prawnych, tj. ustawa
– Prawo o ruchu drogowym ani rozporządzenie Ministra Infrastruktury nie zawierają sankcji za niezastosowanie się do wyżej opisanej procedury. Można by tylko dodać słowo „niestety”.
Kolejny akapit i kolejne potwierdzenie treści zawartych w artykule: konstatacja zawarta w artykule „... zwrócić się do prawnika po pomoc w odzyskaniu nienależnie zapłaconych kwot ”, jest najprawdopodobniej jedynym skutecznym sposobem działania.
Tak więc nie mogło ukazać się sprostowanie, bo nie było czego prostować! Było to kolejne, oględnie mówiąc, niedopatrzenie władz Głogówka.
Sprawa znaków na ul. Dąbrowskiego zostanie już chyba załatwiona definitywnie, gdyż w ostatnim akapicie cytowanego pisma czytamy: Urząd Miejski w Głogówku wnioskiem z 26 stycznia 2009 r. wystąpił o zatwierdzenie stałej zmiany organizacji ruchu na ul. Dąbrowskiego.
Powyższy wniosek był w dniu 28 stycznia 2009 r. przedmiotem obrad Komisji
ds. rozpatrywania projektów organizacji ruchu działającej przy Staroście
Prudnickim. Projekt został zaakceptowany i w dniu 29 stycznia wydano zatwierdzenie, które będzie obowiązywać od 1 lutego br.
Jak widać sprawa znaków, o które pytał radny Wł. Kuzak polegała nie tylko „na postawienie tego znaku potrzebna jest dokumentacja”, ale także czegoś innego. Warto również zapytać o dwie kwestie:
1. Od kogo „Urząd otrzymał pismo, że jest to droga wewnętrzna”? Czyżby „ktoś” musiał nasze władze informować o tym co posiadają?
2. Co to znaczy: „później okazało się”? Ten „ktoś” wysłał kolejne pismo?
3. Kto zapłacił za montowanie (dwukrotne) i demontaż znaków? Przecież pracownicy ZMK nie zrobili tego w czynie społecznym!
4. Czy ktokolwiek pomyślał, że należałoby zwrócić pieniądze za mandaty, którymi zostali ukarani kierowcy parkujący na ul. Dąbrowskiego?
Znaki postawiono, pytania pozostają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz