W dniu 19 marca br. na stronie internetowej UM umieszczono ogłoszenie w sprawie konkursu na nowego urzędnika. Sama idea konkursów jest chwalebna, ale w tym przypadku trochę spóźniona i śmieszna.
Mija dwa i pół roku od momentu objęcia władzy, a taki konkurs robi się dopiero teraz? Gdy konkurs zostanie rozstrzygnięty, nowy urzędnik obejmie stanowisko, zacznie pisać projekty na pozyskanie pieniędzy unijnych, składać je i czekać na przyznanie (lub nie!) będzie koniec kadencji, a tu dopiero rozpoczyna się praca przy wydawaniu pozyskanych środków. Ale jak widać ratuszowe władze pewna są reelekcji, więc tylko szkoda straconego czasu. Nie wiem, czy to jakieś fobie, czy też były inne powody, że „stracono” dla Głogówka trzy osoby, które w czasie poprzedniej kadencji pisały projekty, szkoliły się w „tym temacie”. Oczywiście dały sobie one świetnie radę, wszak wszyscy chcą korzystać z szansy jaką dają środki europejskie, więc szukają tych środków dla innych. Głogówek przez 30 miesięcy o te środki nie zabiegał. Jeden z nich zatrudniony został w Urzędzie Marszałkowskim, ale mam nadzieję, że nasze władze nie będą mówiły, że nie potrzymały środków, bo projekty oceniała osoba nieprzychylna Głogówkowi!
A teraz mniej poważnie. Na stronie UM czytamy: Konkurs na stanowisko urzędnicze d/s kanalizacji, funduszy europejskich, inwestycji i zamówień publicznych i już się chce śmiać. Przecież specjalista od funduszy europejskich nie musi się znać na kanalizacji! Pewnie chodzi o to, że osoba wygrywająca konkurs musi priorytetowo zdobyć fundusze na kanalizację, ale niekoniecznie trzeba to wstawiać w nazwę stanowiska! Można też było dodać do tej pięknej nazwy także drogownictwo, rewitalizację i jeszcze kilka innych, bo przecież i te dziedziny wymagają dofinansowania (najlepiej z UE)!
A tak na poważnie – czasu już straconego nigdy się nie odzyska! Pieniądze, o które się nawet nie staraliśmy, wydał ktoś inny, ktoś mniej małostkowy, a więcej dbający o swoje miasto. Prawie trzy lata w d.... Szkoda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz