środa, 29 grudnia 2010

150 – lecie OSP Głogówek, czyli rewelacje Życia Głogówka

Nie mogę sobie odmówić skomentowania relacji z obchodów jubileuszowych naszej straży.
          Pierwsze, co „rzuciło mi się na oczy”, to zmiana (oczywiście tylko w ŻG) dyrektora Domu Kultury. Czytamy „Tam odbył się uroczysty apel. Poprowadził go Podinspektor ds. OC i OSP UM w Głogówku i jednocześnie Dyrektor MGOK w Głogówku Rafał Konarski”. Chociaż w tym samym akapicie możemy przeczytać, że w w/w apelu „Swoją obecnością zaszczycili (...) Dyrektor MGOK w Głogówku Andrzej Miczka”. Albo więc nastąpiła zmiana na stanowisku dyrektora Domu Kultury i Rafał Miczka nie jest już dyrektorem, a jest nim albo Rafał Konarski, albo Andrzej Miczka, albo redaktorka popełniła błąd podając błędne informacje oraz faux pas gdyż zapomniała imię swojego szefa (nie mówię o szefie ogólnym, ale tym od siedziby redakcji).
          Wypadałoby Komendantowi PPSP w Prudniku wymienić stopień służbowy! Strażakom, jak i wojskowym, przysługują stopnie i dh Mirosław Jelonek jest młodszym brygadierem. Dh Henryk Spyra jest zaś członkiem Zarządu Oddziału Wojewódzkiego ZOSP RP w Opolu, a nie Członkiem Zarządu Wojewódzkiego w Opolu, bo nie ma czegoś takiego (przynajmniej w odniesieniu do strażaków). Tyle i aż tyle.
          Chciałbym się dowiedzieć, na czym polegała „wieloletnia współpraca oraz wspomaganie Oddziału Miejsko – Gminnego ZOSP RP W Głogówku” p. wiceburmistrz i p. skarbnik. W poprzedniej kadencji nie miały ani okazji, ani możliwości, by „współpracować oraz wspomagać”, a obecna to tylko trzy lata, więc wcale nie taka wieloletnia.
Małostkowością, że nie powiem chamstwem, by nikogo nie urazić, było natomiast pominięcie wśród osób, którym dziękowano b. Prezesa Zarządu MG OSP w Głogówku Józefa Skiby. O ile dobrze pamiętam pełnił funkcję Prezesa przez 12 lat, a w głogóweckiej OSP działał już o wiele wcześniej!
Madame de Pompadour przypisuje się powiedzenie: po nas choćby potop. Komu będzie się przypisywać powiedzenie” przed nami nic nie było?
Samo wymienienie nazwisk osób, które zaszczyciły, czyli po prostu były obecne, zajęło 1/3 artykułu, co jest i tak dobrym wynikiem, bo w czasach słusznie minionych zajmowało to co najmniej 1/2!
          Na marginesie wspomnę tylko, że w artykule kłuje w oczy ortograficzna niekonsekwencja. W jednym zdaniu autorka napisała „nowopowstałej”, a w drugim „nowo postawionej” – zdecydujmy się na coś. Albo razem, albo osobno.
          Relację z sesji zamieszczoną w majowym ŻG omówię w innym artykule, co również powinno być ciekawe.
18.05.2010

Dwujęzyczne tablice: znak europejskości, czy nietolerancji?

Pierwszy wniosek o zamontowanie dwujęzycznych tablic przy wjeździe do miejscowości położonych w gminie Głogówek miejscowe DFK złożyło już w 2006 roku, gdy burmistrzem był z ramienia mniejszości Jan Mencler. Jednak wtedy nie zdecydowano się na głosowanie w tej sprawie. Dopiero na sesji Rady Miejskiej odbytej w dniu 19 września 2008 roku, (gdy burmistrzem jest nienależacy do DFK Andrzej Kałamarz) powtórny wniosek DFK, został przez radnych przegłosowany. W marcu 2010 roku ogłoszono „zaproszenie do złożenia propozycji cenowej” na wymianę tablic. Określono termin zakończenia prac na 30 kwietnia br. Do zamontowani było 59 tablic w dwudziestu miejscowościach i przysiółkach gminy Głogówek. Wprawdzie jeszcze nie wszystkie tablice znajdują się na swoich miejscach (np. w Głogówku przy drodze w kierunku Głubczyc, w Błażejowicach), jednak część z nich już zamontowano.
Ustawa o mniejszościach narodowych mówi, że w gminach, w których 20% mieszkańców deklaruje przynależność do mniejszości konsultacje w sprawie dwujęzycznych tablic nie są koniecznym warunkiem ich zamontowania i dlatego w gminie Głogówek takich konsultacji nie przeprowadzano. Ze względu na to, że część miejskości zamieszkana jest w większości przez ludność napływową zrezygnowano w nich z takich tablic obawiając się aktów wandalizmu.
W innych gminach, w których zamontowano tablice dwujęzyczne zdarzało się, że nazwy niemieckie były zamalowywane. W Głogówku zdarzyła się rzecz odwrotna – zamalowano nazwę polską! Akcja była zaplanowana, gdyż zamalowano tablice przy wszystkich drogach dojazdowych do miasta. Na szczęście użyto nietrwałej farby i część „malunków” zmył padający deszcz. Cóż, taka specyfika miasta.
Ciekawie będą wyglądać tablice przy trzech miejscowościach. W Twardawie widnieć będą dwie jednakowe nazwy (po polsku i niemiecku będzie to Twardawa), w Głogowcu, który obecnie nie jest oddzielną wioską, lecz jedną z ulic Głogówka oraz w Błażejowicach Dolnych. W tej ostatniej miejscowości nazwa niemiecka będzie prawidłowa, czyli Blaschewitz, ale nazwa polska jest dosłownym tłumaczeniem nazwy wprowadzonej 18 sierpnia 1936r, czyli w czasach hitlerowskich (Niederblasien). Pisaliśmy o tym w roku 2008 („Sardoniczny uśmiech historii” TP 15.10.2008). Niestety nikt na to wtedy nie zareagował. Zgodnie z w/w Ustawą używanie nazw z czasów hitlerowskich jest zakazane, czyli prawdopodobnie zareagować będzie musiała Rady Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa (o ile ją ktoś poinformuje). Za zamontowanie obecnych tablic płaci Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, a kto zapłaci za wymianę tablic w Błażejowicach – Blaschewitz?
Niestety ani o zamalowaniu dwujęzycznych tablic, ani o problemie z nazwą Błażejowic na próżno szukać jakichkolwiek informacji w majowym numerze Życia Głogówka.
17.05.2010

Jedna godzina w dzień powszedni

W dniu 4 maja br. burmistrz Głogówka Andrzej Kałamarz podpisał porozumienie z Komendą Powiatową Policji w Prudniku reprezentowaną przez Komendanta podinspektora Krzysztofa Mroza.
          Porozumienie przewiduje przekazanie na rzecz KPP w Prudniku kwoty 10 tys. złotych na zorganizowanie dodatkowych służb prewencyjnych w czasie ponadnormatywnym. Umowa obwarowana jest wieloma warunkami. Patrole będą kontrolowały teren miasta i gminy np. zgodnie ze wskazaniami władz samorządowych Głogówka, a co miesiąc służby finansowe policji będą musiały przekazać zestawienie wykonanych patroli zawierające: datę, skład osobowy patrolu, łączną ilość godzin, stawkę za godzinę (25 złotych) i łączną rekompensatę. Nie wspominając już o zestawieniu za cały okres funkcjonowania w/w patroli, w którym dodatkowo muszą znaleźć się kserokopie listy płac sprawdzonych oraz zatwierdzonych przez osobę upoważnioną przez Komendanta Wojewódzkiego Policji (http://www.bip.glogowek.ig.pl/ ).
          Chyba nikt tak się nie zabezpieczył przed posądzeniem o brak niegospodarności. Jednak w tym przypadku nastąpił chyba przerost formy nad treścią. Policzmy: patrol dwuosobowy to koszt 50 złotych za godzinę, do końca roku pozostało jeszcze 8 miesięcy, czyli dzieląc 10 tys. dotacji przez koszt jednego patroli i ilość miesięcy otrzymujemy 25 patroli miesięcznie! Jeden godzinny patrol dziennie, ale tylko w dni powszednie, bo na pozostałe dni zabraknie już dotacji.
14.05.2010

Reelekcja, czy zmiana władzy?

Pierwszym zgłoszonym kandydatem w nadchodzących wyborach samorządowych jest obecny burmistrz Andrzej Kałamarz. Wystartuje z listy Komitetu Wyborczego Forum Samorządowego Plus. W tych wyborach to połączone siły Forum Samorządowego, SLD, UP, SD i PSL. Kto reprezentuje Forum Samorządowe, to wiemy, kto SLD i PSL też, ale kto jest Głogówku reprezentantem UP? A kto reprezentuje SD? Jak do tej pory nikt chyba nie słyszał, że w naszym małym grajdołku obecne są takie partie polityczne! Znowu ktoś komuś coś obiecał? W końcu ile może być tych stołków do obsadzenia?! Gdy zdobywa się władzę, odsuwa się poprzedników i są miejsca wolne dla popleczników, ale gdy ma być reelekcja to, co można obiecać? Nowoutworzone stanowiska?
          W tej dziwacznej koalicji brakuje tylko (do kompletu) poparcia PiS! Nie wiadomo skąd ta niechęć PiS się wzięła, skoro w poprzednich wyborach Dariusz Kolbek jeździł, w drugiej turze, z obecnym burmistrzem i oficjalnie popierał jego kandydaturę. Czyżby obietnice przedwyborcze, z poprzedniej kampanii, nie zostały spełnione?
          Wydawałoby się, że tak szeroka koalicja powinna zapewnić władzę „na zawsze”, ale warto pamiętać, że w poprzednich wyborach obecnego włodarza miasta poparło 2310 wyborców, co wystarczyło do wygrania drugiej tury z Józefem Skibą (obecnym wicestarostą Powiatu Prudnickiego). To nie jest wcale tak dużo jak na gminę Głogówek. Niech nikt nie wierzy w „twardy elektorat” MN, PiS, SLD, czy też egzotycznych na naszym terenie UP i SD (w starych słusznie minionych czasach SD miała dość szeroką reprezentację w naszym małym społeczeństwie, ale teraz???)
          Warto też zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt. Mianowicie po raz porywszy od czasu pierwszych wolnych wyborów Mniejszość Niemiecka nie znalazła godnego kandydata, by wystawić go w wyborcze szranki. Mniejszość Niemiecka postanowiła poprzeć obecnego burmistrza. Zdaję sobie sprawę, że dla MN jest to sytuacje komfortowa – za nic się nie odpowiada, a wszystko załatwia! Jednak ze względów prestiżowych jest to ewidentna porażka! Wśród tylu ludzi przyznających się do korzeni niemieckich nie ma nikogo, kto potrafiłby godnie reprezentować Mniejszość Niemiecką? Z pewnością to pragmatyzm, ale jednak budzi niesmak nie tylko wśród członków MN. Z pewnością plotki o konieczności wstąpienia obecnego burmistrza do MN 9a słyszałem już wieści, że znaleziono jakieś korzenie) są wyssane z „brudnego palca”, co zresztą zainteresowany potwierdził w rozmowie wyemitowanej na antenie Radia Opole.
          Jednak pocieszam się tym, że jedna lub dwie (czego nie zakładam!) kadencje obecnego burmistrza, to tylko nic nieznaczący szczegół (pryszcz) w długiej historii naszego miasta.
16.05.2010

Dlaczego druga edycja?!?

Na oficjalnej stronie głogóweckiego Urzędu Miejskiego zamieszczono informację, że Burmistrz Głogówka ogłasza drugą edycję konkursu  gminnego „Najpiękniejsza wieś, posesja, zagroda w Gminie Głogówek w 2010r.” Corocznie konkurs cieszy się zainteresowaniem mieszkańców i z pewnością tak samo będzie i w tym roku.
Konkurs organizowany jest w trzech kategoriach: piękna wieś, piękna posesja i piękna zagroda, a za zajęcie trzech pierwszych miejsc nagrodą będą nie tylko puchary, ale również nagrody pieniężne. Wręczenie nagród nastąpi 5 września br. podczas Dożynek Gminnych, które odbędą się 5 września br. w Kazimierzu.
Zastanawiający jest tylko fakt, że ogłasza się drugą edycję konkursu. Takie same oraz podobne organizuje się już od lat! Warto przypomnieć niektórych laureatów tych konkursów, by nie być gołosłownym. I tak w roku w 2001 r. I miejsce w kategorii „Piękna zagroda” zajęli pp. Renata i Józef Zimnik z Wierzchu, a I m. w kategorii „Piękna posesja” Danuta i Zygmunt Dziadek z Mionowa, w 2002 r. pp. Romuald i Mariola Staffa z Dzierżysławic oraz pp. Margida i Joachim Torka z Kierpnia, w 2004 r. pp. Krystyna i Karol Kolesko z Dzierżysławic, w 2006 r. pp. Klaudia i Piotr Pohl z Wierzchu. Były również organizowane, przy okazji, inne kategorie (np. najlepszych hodowców, najlepszy projekt Odnowy Wsi). Poprzednio także organizowano podobne konkursy – w roku 1993 w konkursie „Piękna Wieś” zorganizowanym przez Urząd Wojewódzki w Opolu I miejsce z kategorii gmin zajęła nasza gmina, zaś Biedrzychowice i Mionów zajęły odpowiednio II i III miejsce kategorii miejscowości, a najpiękniejszą zagrodą w województwie okazało gospodarstwo pp. Marii i Konrada Glombiców z Kierpnia.
Może organizatorom tegorocznego konkursu chodziło o to, że to druga edycja w tej kadencji? Warto jednak pamiętać, że poprzednio też coś się działo, tak samo jak i dziać się będzie, gdy w Urzędzie Miejskim w Głogówku nastąpi zmiana władzy.
Tygodnik Prudnicki 12.05.2010

Bardzo letnie kino

Jedną z imprez, które odbyły się w ramach „Artystycznej Majówki”, była projekcja dwóch filmów na placu rekreacyjnym obok głogóweckiego Domu Kultury.
          W sobotni wieczór niezbyt liczna publiczność mogła obejrzeć dwa filmy: animowany „Po rozum do mrówek” oraz dramat „Droga do przebaczenia”. Może to niezbyt sprzyjająca pogoda sprawiła, że wiele krzesełek, przygotowanych przez organizatorów, było wolnych. A może ludzie wolą oglądać filmy w domu na ekranach telewizorów, zaś prawdziwi miłośnicy filmów wybierają się do prawdziwego kina?
Tygodnik Prudnicki 12.05.2010

Rzepcze!!!

Do tego, że na stronach sportowych w Nowej Trybunie Opolskiej, mimo monitów, z uporem godnym lepszej sprawy, nazwa podgłogóweckiej miejscowości Rzepcze zmieniana jest na Rzepce, zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Jednak w protokołach z sesji głogóweckiej Rady Miejskiej (http://www.bip.glogowek.ig.pl/) taka „pomyłka” nie powinna mieć miejsca!
          Dziesięć lat temu można było zrozumieć takie pomyłki, gdyż tablice przy wjeździe do miejscowości były różne. Na jednych widniała nazwa Rzepce, a na drugich Rzepcze. Pisało o tym Życie Głogówka (Nr 4/2001) i Tygodnik Prudnicki (Nr 14/541 z 5 IV 2001). Zdarzało się również później, że ktoś popełniał pomyłkę w nazwie miejscowości, ale były to sporadyczne wypadki (np. na plakacie reklamującym mecz o mistrzostwo klasy B pomiędzy Fortuną Głogówek, a LZS Rzepcze).
          Rzepcze, w swoich dziejach, nosiły różne nazwy. W roku 1300 w dokumentach spotykamy nazwę Ropzha, w 1318 – Repzs, w 1635 – Reptsch, a później Repach. Po drugiej wojnie światowej Komisja Ustalania Nazw Miejscowości, zajmująca się nazwami na Ziemiach Odzyskanych zadecydowała, że miejscowość nazywać się będzie Rzepcze i jak dotychczas nikt tego nie zmienił!
          Jeszcze jedna uwaga do projektu protokołu z sesje odbytej w dniu 26 kwietnia br. Odpowiedzi udziela się komuś, a nie dla kogoś! Sformułowanie „udzieliła odpowiedzi dla radnej” jest błędne. O tym, że nazwiska zawsze się odmienia wiedzą chyba prawie wszyscy, lecz prawie czyni dużą różnicę! Faktem jednak jest, że takich błędów sam komputer nie poprawi!
11.05 2010

Wszystkie dzieci nasze są, ale nie w Głogówku!

          Na sesji głogóweckiej Rady Miejskiej, która odbyła się 29 marca br. poruszono m. in. sprawę zagospodarowania terenu na zapleczu budynku Nr 7 – 11 na Rynku. Chodzi o plac zabaw dla dzieci, ławki znajdujące się na tym terenie i zagospodarowanie terenów wokół kontenerów na śmieci.
          Zabierając głos w tej sprawie p. Elżbieta Gawłowska, członek Zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej, powiedziała, że „do pojemników wrzucane są śmieci z całego miasta”. Po pierwsze wątpić należy, że ludzie „z całego miasta” przychodzą, by wrzucać tutaj swoje śmieci, a po drugie z tychże pojemników korzystają (bo muszą!) mieszkańcy sąsiednich budynków znajdujących się na Rynku (Nr 3, 4, 5, 6 oraz 12, 13,14, 15).
Kolejną sprawą, którą zajęła się p. E. Gawłowska był plac zabaw dla dzieci. Stwierdziła, że „lokalizacja placu zabaw jest nieuzasadniona, bezcelowa, bo mieszkańcami wspólnoty są przede wszystkim ludzie starsi”. Ponadto zauważyła, że „przychodzą tam matki z dziećmi i psami z innych części miasta, a po godzinach (? jw) przesiadują tam na ławkach wandale”. Kolejny członek w/w Wspólnoty p. Kolbek zwróciła się o likwidację ławek, na których jej zdaniem zbiera się „element” zakłócający porządek. Pani Kolbek znalazła nawet lokalizację placu zabaw. Zaproponowała, by „plac zabaw przenieść na skwer nad PKS”. Szkoda, że nie wzięła pod uwagę opinii mieszkańców bloków przy ul. Szkolnej. Może także oni nie życzą sobie, by pod ich oknami bawiły się dzieci? Przewodnicząca Rady Miejskiej p. Krystyna Mulka dopowiedziała, że „ławki są ostoją dla tej młodzieży, która chce coś zniszczyć”.
          Szanowne Panie! Tytułowe hasło „Wszystkie dzieci nasze są” nie powinno być tylko pustym frazesem. Jeżeli „po godzinach” przesiaduje tam młodzież, to wcale nie oznacza, że są to wandale – przesiadują, bo nie znajdują innej alternatywy spędzenia wolnego czasu. Może należałoby poszerzyć ofertę kulturalno – sportową, a nie od razu klasyfikować ich jako wandali? Jeżeli „zbiera się „element” zakłócający porządek”, to powinna się ta sprawą zająć policja. Przypuszcza, że wystarczyłoby kilka telefonów na komisariat, kilka „wizyt” mundurowych i sprawa zostałaby zamknięta. Ciekawe swoją drogą, skąd wiadomo, że młodzież siedząca na ławkach „chce coś zniszczyć”? Mają to wypisane na twarzy? Siedzą i mówią: zaraz coś zniszczymy? A może mają transparenty z tą treścią?
Szanowne Panie! Te dzieci i ta młodzież ma rodziców, ma nauczycieli. Ci młodzi ludzie, nawet jeżeli nie są naszymi dziećmi, ani wnukami, naprawdę NASZE SĄ!
          Dlatego należy z uznaniem przyjąć ofertę radnego z Wróblina p. Krzysztofa Bartona, który zaproponował, że po zlikwidowaniu placu zabaw urządzenie i ławki z otwartymi rękami weźmie do swojej miejscowości.
A swoją drogą w ogródku jordanowskim w głogóweckim parku także w godzinach wieczornych nie „bawią” się dzieci. Nieraz pozostawiają po sobie niechlubne ślady swojej bytności, ale nikt nie proponuje, by z tego powodu zlikwidować ten plac zabaw.
9.05.2010

Co z tym zamkiem?

Obecny stan „pojedynku” pomiędzy władzami gminy Głogówek, a właścicielem zamku p. Robertem Majcherowskim wynosi 1 : 0. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu oddalił skargę p. Majcherowskiego na wyrok sądu niższej instancji unieważniający akt darowizny zamku na rzecz jego ojca. Leszek Dulęba, radca prawny gminy Głogówek stwierdził w Radiu Opole, że wyrok jest prawomocny.
          Co będzie dalej z niszczejącym zabytkiem? Kto będzie właścicielem i kto wyłoży pieniądze na jego remont? Czy też ta perła architektoniczna skończy jako zabytkowa ruina? Przypomnijmy jak, w ostatnich latach, toczył się los zabytkowego zamku.
          Gmina Głogówek, po przejęciu prawa własności, starała się sprzedać zamek inwestorowi, który podołałby finansowo kosztownemu remontowi. Zgłaszało się kilki chętnych, jednak po pierwszych rozmowach i oględzinach wszyscy się wycofywali. Dopiero pod koniec 2004 roku swoje zainteresowanie wyraził przedsiębiorca spod Częstochowy p. Robert Majcherowski. Dokonano powtórnej wyceny zamku ((cena została obniżona o 50% ze względu na zabytkowy charakter obiektu) i ogłoszono przetarg. Radni na sesji Rady Miejskiej zadecydowali o zastosowaniu 85% ulgi przy zakupie zamku. Do przetargu przystąpił tylko jeden kontrahent i zaproponował kwotę 1 010 tys. zł, przedstawiając jednocześnie pozytywną opinie Wojewódzkiego Konserwatora Zbytków dot. harmonogramu prac renowacyjnych i konserwatorskich Przetarg został rozstrzygnięty i właścicielem głogóweckiego zamku został p. Robert Majcherowski, który (po zastosowaniu ulg) musiał zapłacić 151 500 złotych. W dniu 2 listopada 2005 r. podpisano akt notarialny. W akcie notarialnym zawarto warunki i zobowiązania kupującego dotyczące remontu obiektu. Całość prac adaptacyjnych miała zakończyć się do końca 2015 roku. Jednym z punktów była klauzula, że w przypadku, „jeżeli kupujący nie dokona prac remontowych I-go etapu do 31 marca 2010r, Gmina Głogówek zastrzega sobie prawo odkupu nieruchomości (za zwrotem ceny sprzedaży i za zwrotem nakładów”.
          Początek zaplanowanych robót został wykonany, jednak później prace remontowe zostały wstrzymane. Od grudnia 2008 roku władze gminy chcą odzyskać zamek. Wtedy właściciel aktem darowizny przekazał go swojemu ojcu i właśnie ten akt sąd uznał za nieważny. Obecnie Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego prowadzi postępowanie w sprawie głogóweckiego zamku. Jak podało Radio Opole „pod hipotekę zamku inne osoby zaciągnęły kilka kredytów w Spółdzielczej Kasie Oszczędnościowo – Kredytowej SKOK w Wołominie. W sumie 15 mln zł.” Radni poprzedniej kadencji zostali już przesłuchani.
Obecny właściciel poinformował gminą Głogówek o zmianie adresu zamieszkania i korespondencji, a nowy adres ma przedstawić w terminie późniejszym.
          Kolejne sprawy sądowe będą się przeciągały i trwały z pewnością kilka lat. Kto ma czas i pieniądze? Kto będzie parł do zakończenia spray, a kto będzie przeciągał? Czasu z pewnością nie ma głogówecki zamek!
          Trzeba sobie zadać pytanie: czy po przejęciu zamku (wątpliwym) przez gminę to właśnie ona będzie musiała pokryć długi ciążące na hipotece w kwocie 15 milionów złotych (bez odsetek!)?
9.05.2010

Warto mieć w swojej biblioteczce

„Miejsca święte w Polsce łaskami i cudami słynące”
          Pięknie wydany dwutomowy album zawiera opisy dwustu miejsc w Polsce, które cieszą się szczególnym kultem. Pierwszy tom ukazał się w 2000 roku, a drugi w roku bieżącym.
          Autorzy, Jan Korcz (publicysta katolicki) i Włodzimierz Świderski (fotograf), przedstawili sto sanktuariów z czterdziestu polskich diecezji. Bogato ilustrowany album opisuje m. in. sanktuaria franciszkańskie. Przeczytamy w nim o Kalwarii Zebrzydowskiej (Matka Boża Anielska i Kalwaria), Ratowie (św. Antoni z Padwy), Pakości nad Notecią (Kujawska Jerozolima), Wejherowie (Matka Boża Wejherowska), Kalwarii Pacławskiej (Sanktuarium Pasyjne i Maryjne), Niepokalanowie (Gród Maryi i św. Maksymilian), Sanoku (Matka Boża Pocieszenia - Pani Ziemi Sanockiej), Zakopane - Kalatówki (św. brat Albert) i Skaryszewie (Matka Boża Pocieszenia) oraz oczywiście nasze głogóweckie sanktuarium.
          Oprócz położenia i historii miasta przeczytamy opisaną na pięciu stronach historię pobytu franciszkanów w Głogówku, ciekawy i szczegółowy opis kościoła klasztornego i Domku Loretańskiego. Materiał, przygotowany przez naszych franciszkanów, kończy się opisem tradycyjnych pielgrzymek do Domku Loretańskiego, przybliża Wielkopiątkową Procesję Mężczyzn. Ciekawy opis zakończyli zaproszeniem pielgrzymów i turystów do odwiedzanie głogóweckiego Sanktuarium.
3.05.2010

wtorek, 21 grudnia 2010

Wiara (w internet) cudów nie czyni

Po raz kolejny głogóweccy urzędnicy uwierzyli, że informacja zamieszczona w internecie na stronie oficjalnej Urzędu Miejskiego wystarczy, by wszyscy zainteresowani dowiedzieli się o ważnych dla miasta wydarzeniach. Niestety wiara nie zawsze czyni cuda, a w przypadku spotkania, które odbyło się 15 kwietnia br. w głogóweckim domu kultury widoczne było to szczególnie.
          W spotkaniu, na którym omawiane były założenia „Strategii Rozwoju Gminy Głogówek na lata 2010-2020” udział wzięło dziesięć osób (!) dorosłych i jedno dziecko. Byli to: prowadząca, trzy osoby w Urzędu Miejskiego w Głogówku (burmistrz, zastępca i rzecznik prasowa), trzy osoby z MGOK (dyrektor, konserwator, sprzątaczka), wysłannik Tygodnika Prudnickiego i dwóch (!!!) mieszkańców Głogówka.
          Jeżeli głogóweccy urzędnicy tak wierzą w sprawczą moc internetu, to sama prezentacja była niepotrzebna, gdyż każdy zainteresowany mógł przeczytać i pobrać całą „Strategię” na oficjalnej stronie Urzędu Miejskiego (http://www.glogowek.pl/). Wystarczyłaby dyskusja z mieszkańcami, ale musieliby oni przyjść na spotkanie! W zasadzie każdy ma prawo „do zgłaszania propozycji oraz poprawek  w przedmiotowym projekcie. Przedsięwzięcia należy zgłaszać w formie pisemnej  w terminie do 07 maja 2010r. do Sekretariatu Urzędu Miejskiego  w Głogówku.” (cyt. ze strony internetowej), ale znowu musi o tym wiedzieć. Ale warunkiem koniecznym do tego jest dostęp do internetu i częste odwiedzanie w/w strony internetowej. Podobnie było z ankietami, które posłużyły do opracowania „Strategii”. Zgodnie ze słowami prelegentki ankiet takich było 100, tylko, że były one dostępne na stronie internetowej UM (ale warunkiem koniecznym ...itd).
Na szczęście „Strategia Rozwoju Gminy Głogówek na lata 2010-2020” jest podobnie jak takie strategie, plany, prognozy znane z dawnych słusznie minionych lat, tylko „wskazówką” rozwoju. Życie, a przede wszystkim mizeria finansowa, weryfikuje wszystkie takie plany oparte na wishful thinking, czyli myśleniu życzeniowym.
          Spotkanie było formą konsultacji społecznych, więc zgodnie z prawdą, można w odpowiednich rubrykach, odfajkować, że się odbyły. A co z nich wynika, to już historia na inne opowiadanie.
3.05.2010

Gdzie ci artyści?

Tak można by zapytać trawestując tekst znanej piosenki Danuty Rinn. Wielkie plakaty zapowiadają wydarzenie, jakim ma być w Głogówku „Artystyczna majówka”.
          Miejsko - Gminny Ośrodek Kultury zaprasza w dniach 30 kwietnia – 2 maja br. Parku Rekreacyjnego przy Domu Kultury w Głogówku na dziewięć imprez. Trochę dziwi już na początku nazwa Park Rekreacyjny. Przecież wg Słownika Języka Polskiego PWN park to „duży ogród z alejkami i ścieżkami spacerowymi”, a miejsce, o którym mowa ani nie jest duże, ani nie jest ogrodem, a i ścieżki spacerowe są tylko dwie i to malutkie. Wydaje się, że poprzednia nazwa (plac rekreacyjny) była bardziej adekwatna.
          Wydawałoby się, że dziewięć imprez w ciągu trzech dni to sporo, jednak po bliższym przyjrzeniu się okaże się, że to jednak bardzo mało. Aż pięć z nich to imprezy strażackie zorganizowane przez głogówecką Ochotniczą Straż Pożarną w ramach obchodów 150. rocznicy założenia jednostki. Piątkowy występ kabaretowy jest imprezą biletowaną (przy dość drogich biletach) i zapowiadaną plakatami już od dwóch miesięcy, a jej związek z „artystyczną majówką” jest dość wątpliwy. Pozostało zatem tylko trzy imprezy: kino letnie, prezentacje dzieci i młodzieży z kółek działających przy MGOK oraz zabawa. I chyba właśnie ta „zabawa taneczna przy zespole” będzie cieszyć się największym zainteresowaniem (o ile organizatorzy zapewnią dobrze zaopatrzony bufet!).
          Reasumując majówka jest, ale jakoby jej nie było. Gdzie ci artyści na miarę czasów?
3.05.2010

Mała rzecz, a (u)cieszy

Niedawno odwiedził Głogówek jego były mieszkaniec. Podczas zwiedzania miasta zadał pytanie, kiedy Kolumna Maryjna znalazła się na swoim historycznym miejscy, czyli na głogóweckim Rynku. Długo trwało, nim przypomniałem sobie, kiedy to wydarzenie miało miejsce.
          Po powrocie do domu znalazłem w swoim podręcznym archiwum ksero dotyczące tej kwestii. W „Protokole odbioru końcowego prac konserwatorskich przy kolumnie maryjnej w Głogówku oraz rekonstrukcji pierwotnego postumentu kolumny z 27.11.2003 r.” możemy przeczytać m. in. iż prace konserwatorskie wykonano zgodnie z zatwierdzonym projektem i komisja dokonuje odbioru prac bez zastrzeżeń. Z drugiej strony tego dokumentu widnieją jeszcze zalecenia, które należy wykonać przy Kolumnie Maryjnej. Punktów jest cztery:
1. celem uczytelnienia inskrypcji należy wykonać pozłocenia liter złotem płatkowym
2. zrekonstruowanie ogrodzenia wokół kolumny
3. wykonanie oświetlenia kolumny
4. zamontowanie tablicy informacyjnej o przeprowadzonych obecnych pracach konserwatorskich przy kolumnie i jej przeniesieniu w miejsce historycznej lokalizacji.
          Przechodząc obok Kolumny Maryjnej widzimy, że pierwsze trzy punkty zostały wykonane, ale niestety ostatni z nich nadal czeka na realizację. Przypuszczam, że koszt wykonania tablicy nie jest zbyt duży, a turystom odwiedzającym Głogówek przybliżyłaby historię obiektu. Przy wielkiej inwestycji, jaką jest budowa odkrytego basenu za ok. 7 milionów złotych, kwota, którą należałoby zapłacić za wykonanie tablicy informacyjnej wydaje się drobiazgiem.
3.05.2010

Kto daje pieniądze na policję?

 Na posiedzeniu Komisji budżetu, finansów, inwestycji i remontów Rady Miejskiej w Głogówku w dniu 22 marca br. dyskutowano o „przekazaniu środków finansowych dla Policji”. Dziwi tryb i sposób przydzielania tych środków, bo nikt nie kwestionuje, że w czasach ogólnoświatowego kryzysu nawet mieszkańcy prowincjonalnego miasteczka muszą partycypować w funkcjonowanie państwa (bardziej niż w normalnych czasach – o ile takowe kiedykolwiek są).
          Podczas tego posiedzenia jednym z punktów było zaopiniowanie materiałów na sesję Rady Miejskiej. Gdy nadszedł czas „zaopiniowania” punktu dot. przekazania środków finansowych wywiązała się ciekawa dyskusja. Już w pierwszym swoim wystąpieniu Przewodnicząca Rady Miejskiej Krystyna Mulka powiedziała, że pismo tej sprawie otrzymała 13 stycznia br., a nie będąc „dysponentem pieniędzy, skierowała pismo do rozpatrzenia na Komisję Budżetu i do wiadomości wszystkim radnym”. Następnie odpisała Komendantowi KP w Głogówku, że „w miesiącu marcu będzie realizowany ten temat” i komendant policji zostanie na sesję RM zaproszony. Tam właśnie miała być ta kwestia przedyskutowana. Przewodnicząca zauważyła również, że „o przesunięciu terminu spotkania zadecydowała na prośbę z-cy Burmistrza Barbary Wróbel”. Tym większe było zdziwienie, gdy jednym z do przegłosowania była właśnie dotacja dla policji. Jak zauważyła Przewodnicząca RM: „Niniejszy projekt uchwały stawia Radę w niezręcznym świetle”.
          W odpowiedzi Burmistrz Głogówka stwierdził m. in.: „Jako Burmistrz musi zapewnić 24h patrole, ale trzeba za to zapłacić”. Trochę to dziwne, gdyż patrole policyjne należą do zadań stróżów prawa, czyli policji, ale im więcej chętnych do zapewnienia bezpieczeństwa i porządku to chyba lepiej. Radny Andrzej Wawer zauważył, że „najpierw miało odbyć się spotkanie, a później przyznane pieniądze. Niniejsze posunięcie „zmusza” Radę do zmiany decyzji, co stawia ją w złym świetle.”. Dalsza dyskusja nie wniosła, bo nie mogła, nic nowego.
          Urażona duma, czy też konflikt zakresu kompetencji? Burmistrz jednoosobowo sprawuje władzę wykonawczą, więc zdziwienie powinno budzić raczej reakcja radnych na podjęte decyzje. Przecież przez trzy i pół roku obecnej kadencji wszystkie decyzje burmistrza były akceptowane przez radnych. Dlaczego teraz decyzja o przyznaniu środków finansowych wzbudza takie wątpliwości? Czyżby powodem były zbliżające się wybory samorządowe?
          A swoją drogą rację miał radny Bernard Burek, który po zatwierdzeniu kolejnego punktu (przekazanie środków finansowych dla Straży Granicznej) stwierdził, że „służby podległe MSWiA zwracają się coraz częściej do jednostek niższego szczebla o dofinansowania na zadania ministerialne”.
3.05.2010

Ranking Europejska Gmina - Europejskie Miasto 2009

Gazeta prawna już po raz trzeci sporządziła ranking wskazujący, które gminy i miasta pozyskują najwięcej środków unijnych. Podstawą obliczeń jest wysokość przyznanej unijnej dotacji, liczba realizowanych projektów oraz liczba mieszkańców. Pod uwagę wzięto wszystkie programy pomocowe, których beneficjentami są zarówno władze samorządowe, jak i przedsiębiorstwa, rolnicy i organizacje społeczne. Ranking obejmuje zarówno „stare”, jak i „nowe” środki (z unijnego budżetu 2007 – 2013).
          W skali kraju pierwsze miejsce zdobyła Szklarska Poręba, która zdobyła 6253,85 pkt, a najlepszym samorządem opolskim okazało się Kolonowskie z 2557,56 pkt. Jak wypadły gminy naszego regionu? Średnio.
          Wysokie siódme miejsce zajęła Biała, która zdobyła 1073,17 punktów, co pozwoliło zająć 252 miejsce w Polsce, Strzeleczki z 520,05 punktami zajęły 21 miejsce województwie i 948 w Polsce, Walce – 375,87 pkt i 36 miejsce w województwie opolskim oraz 1443 miejsce w Polsce, Głogówek – 351,36 pkt i 38 miejsce w województwie i 1527 w Polsce, Prudnik – 299,22 pkt i 45 miejsce (na 71 opolskich gmin w woj. opolskim) i 1746 w Polsce.
          Tak więc nie jest całkiem źle, choć mogłoby być lepiej. Nie licząc Białej (gratulacje!), pozostałe gminy mają średnio 7 - 8 (!) razy mniej punktów niż Kolonowskie, co niestety nie jest zbyt optymistyczne.
20.04.2010

Akt Partnerstwa - i co dalej?

W czasie tegorocznych Dni Głogówka władze miasta podpisywać będą Akt Partnerstwa z francuskim miastem Ribérac. Będzie to już czwarte miasto, które takowy Akt z Głogówkiem podpisze.
          Rozpoczęło się po zmianach ustrojowych. Przekraczanie granic stało się łatwiejsze, więc wszyscy korzystali z tej, zakazanej to tej pory, możliwości. Wyjazdy obejmowały m. in. dzieci przedszkolne, szkolne, chóry, strażaków i członków władz.
          W roku 1998 podpisano Układ Partnerski z niemieckim Rietbergiem (30 maja) oraz Porozumienie o Współpracy z czeską Osoblahą (25 czerwca). Trzecim miastem partnerskim jest czeskie Vrbna, z którym Układ Partnerski podpisano 8 czerwca 2002 roku.
          Po podpisaniu partnerstwa wymiana mieszkańców wzmogła się, rozpoczęto realizować wspólne projekty sfinansowane ze środków unijnych (m. in. kwartalnik „Ludzie wokół Pradziada”, warsztaty fotograficzne, dziennikarskie).
Jednak od trzech lat współpraca jakby zamarła. Czy wypaliła się forma współpracy międzynarodowej? Czy kontakty przeniosły się na grunt prywatny? Czy władze doszły do wniosku, że nie współpraca nie przynosi spodziewanych efektów?
Planowane podpisanie Aktu Partnerstwa z francuskim Ribérac wygląda bardziej na działania propagandowe (wszak wybory już blisko), wyraz megalomani, niż chęć rozwoju współpracy międzynarodowej. Jeżeli nie układa się współpraca z Osoblahą (oddaloną od Głogówka o 17 kilometrów), z Vrbnem (62 km), czy też z Rietbergiem (831 km), to lepiej będzie się układać z Ribérac, do którego mamy aż 1860 kilometrów? Z Czechami dogadać potrafi się prawie każdy mieszkaniec naszej ziemi (język bardzo podobny, wpływ telewizji, którą można było oglądać nawet w czasach, gdy polska telewizja miała tylko jeden program), kontakt z Niemcami także nie sprawia trudności choć części mieszkańców naszej gminy (znajomość języka wyniesiona z domu). Ilu mieszkańców gminy Głogówek zna język francuski na tyle, by się porozumieć bez problemów? Pięciu? Dziesięciu? No, niechby i dwudziestu! Życzę powodzenia!
20.04.2010

Mogło być gorzej!

Nowa Trybuna Opolska w numerze z dn. 12 lutego br. opublikowała zestawienie przygotowane przez opolski Urząd Marszałkowski. Artykuł pt. „ Jak opolskie gminy i powiaty starały się o dofinansowanie z programu regionalnego?” można dowiedzieć się jakie kwoty otrzymały gminy i powiaty w ramach RPO WO w latach 2007 – 2009.
          Niestety nasz powiat sklasyfikowano na przedostatnim miejscu zestawienia. Powiat prudnicki pozyskał 2 606 720,04 zł i wyprzedził jedynie powiat krapkowicki, który pozyskał 1 897 830,92 zł. Pierwsze miejsce w tym rankingu zajął bezapelacyjnie powiat nyski, który pozyskał aż 15 557 529,12 zł, czyli sześć razy więcej niż powiat prudnicki!
          W kategorii gmin w zestawieniu ujęto 42 jednostki samorządu terytorialnego, w tym dwie z naszego powiatu. Bardzo dobre, bo piąte miejsce zajęła gmina Prudnik, która pozyskała 11 968 570,44 zł. Gmina Głogówek zajęła czwarte miejsce, ale od końca tabeli pozyskując tylko 1 100 416,94 zł. Dla porównania warto przedstawić dane kilku innych gmin. I tak: gmina Ujazd (6,3 tys. mieszkańców) – 12 657 tys. zł, gmina Zawadzkie (12,1 tys. mieszkańców)  - 9 744 tys. zł, gmina Kolonowskie (6,1 tys. mieszk.) – 7 651 tys. zł.
Pocieszmy się, że przecież zawsze mogło być gorzej, choć z drugiej strony łza w oku się kręci, gdy przypomnimy sobie, że w roku 2005 Głogówek był piąty (!) w Polsce pod względem wykorzystania środków zagranicznych na jednego mieszkańca. Była to kwota 971,84 złotego! Nie gorzej „staliśmy” pod względem wydatków majątkowych ze środków zagranicznych jako % wydatków ogółem. W tym zestawieniu zajęliśmy 15 (!) miejsce w kraju, gdyż środki zagraniczne stanowiły aż 84,67%! (za „Wspólnota” z dn. 06.01.2007r).
          Było już tak dobrze, że musieliśmy coś w tym mechanizmie zmieniać.
20.04.2010

Jest pięciu kandydatów

Urząd Miejski w Głogówku ogłosił 17 marca br. nabór na stanowisko „urzędnicze ds. kanalizacji, funduszy europejskich, inwestycji i zamówień publicznych”. W środę 7 kwietnia br. ogłoszono listę kandydatów, którzy zgłosili się i spełnili wymagania. Decydująca rozmowa odbędzie się 15 kwietnia br. i wybrany kandydat będzie mógł objąć stanowisko w głogóweckim Ratuszu.
          Kadencja obecnych władz kończy się za kilka miesięcy i trwała ponad trzy lata. Jeżeli do tej pory nie było specjalisty od: „1. prowadzenia zadań inwestycyjnych w zakresie systemów i urządzeń kanalizacji deszczowej i burzowej; 2. pozyskiwania i rozliczania środków; 3. prowadzenia postępowania zamówień publicznych.” (cyt. z ogłoszenia ze strony internetowej UM w Głogówku), to, kto to robił?! Nie może więc dziwić minimalna ilość pozyskiwanych środków unijnych. Taki nabór, o ile nie było wcześniej takiego specjalisty w UM, powinien być ogłoszony najpóźniej miesiąc po objęciu władzy, a nie pół roku przed jej oddaniem!
Tygodnik Prudnicki 14.04.2010

Można? Można!

W ubiegłym tygodniu Nowa Trybuna Opolska poinformowała, że po świętach wielkanocnych rozpocznie się remont średniowiecznych nyskich murów obronnych.
          Zrobiona zostanie izolacja przeciwwilgociowa, uzupełnione zostaną spoiny i brakujące cegły. Wyłoniono już wykonawcę remontu, a całość prac kosztować będzie 366 tys. złotych. Zakończenie prac zaplanowano na wrzesień br.
          Podobnie będzie w Białej. Odebrano projekt prac remontowo – konserwatorskich przewidujący nie tylko remont samych obwałowań (przy ul. Szkolnej), ale także powstanie skweru spacerowego z widokiem na rzekę. Remont tej części prac zakończy się w przyszłym roku i kosztować będzie 360 tys. zł. Przed uroczystymi obchodami 750. lecia założenia Białej (w grudniu 2011r) planuje się wyremontowanie następnego odcinka murów (przy ul. Wałowej).
          W Głogówku władze mają chyba inne parytety. Mury obronne przy ul. Dąbrowskiego ogrodzono tylko nieszczelną metalową siatką, która nie chroni przed młodocianymi. O remoncie zabytkowych murów mówi się już od lat, ale niestety tylko mówi.
Tygodnik Prudnicki 7.04.2010

Ekspresowe tempo

          Na oficjalnej stronie Urzędu Miejskiego pojawiły się zaproszenia do „złożenia propozycji cenowej” na wykonanie wymianę nawierzchni placu przed remizą Ochotniczej Straży Pożarnej w Głogówku i wymianę chodników na placu rekreacyjnym przed Miejsko – Gminnym Ośrodkiem Kultury w Głogówku.
          Oba place wymagają remontu i nie dziwi nikogo, że takie prace zostaną wykonane. Zadziwia jednak ekspresowe tempo, w jakim rozpoczyna się te inwestycje. Obydwa ogłoszenia datowane są i ukazały się w dniu 16 marca br., a termin składania ofert mija już 19 marca br.!!!
          Mając tylko trzy dni (o ile zdążyła w dniu 16 marca przeczytać ogłoszenie!) na wykonanie obmiarów, obliczeń, skalkulowanie zysku itd. oraz złożenie oferty do godz. 11.00 (lub 12.00 w przypadku MGOK) trzeba bardzo się uważać, by dotrzymać „wyśrubowanych” terminów. Chyba, że ktoś już wcześniej znał zakres planowanych prac i w/w czynności wykonał już wcześniej!
Tygodnik Prudnicki 24.03.2010

I komu to przeszkadzało?

Wielkanoc to czas refleksji, wyciszenia i przemyśleń. Także moja aktywność na blogu uległa spowolnieniu. Pewne sprawy uległy wyciszeniu, pewnym ludziom „udzieliłem rozgrzeszenia” i zająłem się czymś innym (w tym przypadku działką). Jednak od czasu do czasu przeglądam internet. Tu spotkała mnie spora niespodzianka, która zmusza mnie do zwiększenia mojej działalności na tym blogu.
          Gdy chciałem zobaczyć stronę p. Piotra Bujaka spotkała mnie niespodzianka – nie mogłem jej otworzyć. Wyjaśnienie znalazłem na city. Przeczytałem, że ...wywierania na mnie nacisków ze strony urzędu. Ba, co więcej, w niewybredny sposób zostały one zrealizowane, aczkolwiek od jutra wracamy! Niestety naciski były tak mocne, że p. Piotr zrezygnował z prowadzenia strony. Jestem bardzo ciekaw, co takiego napisał, żeby tak zdenerwować naszą władzę, by posunąć się aż tak daleko? Przecież to paranoja!
Dość długo przypominałem sobie zawartość „podejrzanej” strony i nie przypomniałem sobie nic, co mogłoby urazić „naszych” włodarzy (może cudzysłów powinien być na słowie włodarze?). Od razu przypomniał mi się strona (http://www.radiomaryja.pl.eu.org/teksty/rzmorm/paranoja.html). Czyż nie uderza zbieżność objawów? Lepiej nikt tego problemu nie mógłby ująć!
Sytuacja p. Piotra przypomina obcowanie z niedźwiedziem: przyjemności mało, a niebezpieczeństwo duże. Mam nadzieję, że pierwsze kontakty p. Piotra z naszą głogówecką rzeczywistością nie wpłyną negatywnie na jego stosunek do życia.
Panie Piotrze! Gdyby pan chciał, to zapraszam do pomocy w redagowaniu tego bloga – w każdej chwili prześlę hasła. W końcu paranoja, jak każda choroba, musi się kiedyś skończyć. Chyba, że prędzej skończy się śmiercią pacjenta.
9.05.2009

Trochę uśmiechu z okazji świąt

Zarzucono mi, że zbyt wiele złośliwości pojawia się na tym blogu. Jednak uważam, że taka jest rzeczywistość i nie należy zbytnio „cukierkować”, bo to i tak nic nie zmieni.
           Chciałbym pokazać (a niektóre przypomnieć) trochę śmiesznych fotografii. Część z nich to błędy ortograficzne (o czym ostatnio pisał p. Bujak), część to niezbyt szczęśliwe sformułowania, inne to efekt krytycznego spojrzenia na otaczający świat.
Mam nadzieję, że oglądanie tych zdjęć pozwoli wejść w okres świąteczny z uśmiechem na twarzy.
 7.04.2009

Zapomniany bohater

Chciałbym poruszyć temat ks. Alberta Willimsky`ego. Urodził się w Głogówku, został księdzem. Przyszło mu działać w ciężkich czasach, jednak zasady moralne nie pozwoliły mu, jak większości, przystosować się do nazistowskiego prawa. Zapłacił za to najwyższą cenę – zginął w KL Sachsenhausen.
          Szkoda, że nikt do tej pory nie uważał za stosowne, by uczcić Jego pamięć! Niedawno w Jego ostatniej parafii, Szczecin – Podjuchy, obecni mieszkańcy postanowili nazwać Jego imieniem park, a my? Co my zrobiliśmy, by tak świetlana postać została przez nas uhonorowana?
          Miejmy nadzieję, że Głogówek będzie kojarzony nie tylko z van Beethovenem, Janem Kazimierzem, ale także z ks. Albertem Willimsky`m! Myślę, że jednak obecni, tak jak i byli, mieszkańcy Głogówka chcieliby, żeby nasze miasto szczyciło się ks. Albertem, a nie zbrodniarzem hitlerowskim J. Grzimkiem!
          26.03.2009

"Nasza" strona internetowa

Pewnie znów nie będę obiektywny, ale może taka moja rola.
Odwiedziłem internetową stronę Urzędu Miasta Głogówka. Może wymagam za wiele, ale nie chciałbym widzieć tam po raz kolejny takich samych informacji. To samo na stronie Domu Kultury i Urzędu Miejskiego to już przesada.
Wiem, że p. Małgosia (dwojga nazwisk) ma dwa etaty, ale przecież można przekazać informację o jednej i tej samej imprezie w kilku formach! Nie ma żadnego imperatywu, by to samo ukazywało się na dwóch stronach internetowych i dodatkowo (o wiele później) na łamach ŻG w niezmienionej formie i treści (bo treści wszak nie można zmienić)! Popatrzmy więc, co widzimy na oficjalnej stronie pięknego miasta Głogówka.
Mamy poniedziałek 23 marca 2009 roku godzina 16.15 i co widzimy?
1.     Komu piosenkę – przegląd w DK
2.     Stworzenie świata J. Haydna (o dziwo bez błędu!) - w kościele parafialnym
3.     Turniej oldbojów – w hali gimnazjum
4.     Uwaga rolnicy – podania o zwrot podatku akcyzowego
5.     Plakat o koncercie „Stworzenie świata” – w kościele parafialnym
6.     Plakat koncertu w kościele klasztornym
7.     Plakat występu w Domu Kultury (muz. irlandzka)
8.     Podsumowanie Działalności Upowszechnieniowej – w GOK w Lubrzy
9.     Burmistrz Głogówka Informuje - o wynikach postępowania w sprawie otwartego konkursu (chodzi o podział pieniędzy na sport)
10. Plakat o występie kabaretu – w Domu Kultury
11. Burmistrz Głogówka Informuje - o wynikach postępowania w sprawie otwartego konkursu (chodzi o podział pieniędzy na opiekę społeczną)
12. Sprawozdanie z realizacji zadań ... (chodzi o sport)
13. Najlepsi z najlepszych – chodzi o bal „mistrzów sportu”
14. Ferie – w klasztorze
Na tej stronie są jeszcze dwa ogłoszenia Zarządu Województwa Opolskiego i jeden plakat Domu Kultury (występ Ireneusza Krosnego) i to wszystko. Tylko tyle i aż tyle. A może odwrotnie – aż tyle i tylko tyle? Przecież tu nic nie znajdziemy!
Czyżby nic nasza władza nie chciała przekazać mieszkańcom? Podane wiadomości znajdziemy na innych stronach internetowych! Na dziewiętnaście informacji tylko cztery (4, 9, 11, 12) można (z biedą) zaliczyć jako ważne, reszta nie powinna tam się znaleźć! Przecież o imprezach kulturalnych powinniśmy się dowiedzieć ze stron domu kultury, klasztoru czy też parafii! A może tylko tyle się dzieje w naszym mieście? Nie damy chleba, ale damy igrzyska?
23.03.2009