niedziela, 2 stycznia 2011

Kto zamykał?

W Tygodniku Prudnickim (Nr 39 z dnia 29 września br.) ukazał się artykuł pt. „Otwarcie Olszynki”. Po przeczytaniu i dokonaniu „wizji lokalnej” nasuwa się kilka refleksji.
         Pierwsza związana jest z tytułem artykułu. Chciałoby się zapytać, kto i kiedy zamknął Olszynkę, że należało ją teraz otwierać? Przecież przez cały czas mieszkańcy Głogówka korzystali z możliwości spaceru w tym lasku. Świadczą o tym niezarośnięte ścieżki, którymi spacerowali.
         Po „otwarciu” Olszynki przybyłych wita strzałka z napisem „Ścieżka zdrowia”. Od razu przypomina się dawna ścieżka zdrowia urządzona w Olszynce dwadzieścia lat temu (a może i dawniej). Zgodnie z definicją ścieżki zdrowia (połączenie biegu i marszu z ćwiczeniami ogólnosprawnościowymi na przyrządach) były tam tablice informacyjne zawierające wskazówki, jak korzystać z poszczególnych przyrządów (drążki, slalomy, równoważnie itp.). Niestety obecna „ścieżka zdrowia” w niczym nie przypomina ani tej dawnej, ani żadnej innej. Dróżki udrożnione (poobcinane zwisające gałęzie) i z grubsza pograbione. Nie ma żadnych przyrządów do ćwiczeń. Ustawiono na pierwszym, ok. 500 metrowym, odcinku 4 (cztery) betonowe ławki, a przy dwóch dołożono nawet betonowe kosze. I to wszystko „w temacie” ścieżka zdrowia. Nie za bardzo to przypomina ścieżki zdrowia z prawdziwego zdarzenia, ale chyba nie o to w tym wszystkim chodziło.
         Wykonano również prace przy altance (sama altana też jest nowa). Także tutaj wstawiono cztery betonowe ławki i dwa kosze na śmieci (magiczna kombinacja?).Obok altany poprawiono palenisko, gdzie można upiec kiełbaski. Ktoś już z tego skorzystał, bo w koszach (i obok nich) znajduje się sporo puszek po piwie i butelek po mocniejszych alkoholach. Dodatkowo wysypano kamieniami dwie ścieżki do altany znajdującej się na terenie dawnej osady obronnej Wójtowiec (sprzed 1700-700 lat p.n.e.) oraz zainstalowano nowy mostek nad fosą.
         „Otwarcia” Olszynki dokonano z wielką pompą (cóż, wybory się zbliżają), a uczestników zaproszono na pieczone ziemniaki, choć moim zdaniem kiełbaski (wyborcze) byłyby bardziej na miejscu. Wzmiankowana strzałka z napisem „ścieżka zdrowia” została przyklejona taśmą samoprzylepną, więc jest nadzieja, że niedługo sama odpadnie i nie będzie niepotrzebnie kusić zainteresowanych prawdziwą ścieżką zdrowia.
Szkoda, że pieniądze wydane na pseudościeżkę nie przeznaczono na remont ogrodzenia cmentarza żydowskiego, bo nie stanowi on (ani ogrodzenie, ani sam cmentarz) ładnej wizytówki miasta i władz.

17.10.2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz