Kiedy likwidowano kasę w Zakładzie Mienia Komunalnego w Głogówku, gdzie nie pobierano opłat za wszystkie należności, tłumaczono, że likwidacja jednego etatu, pozwoli „uzdrowić” sytuację finansową Zakładu. Obiecywano, że nikt na tym nie „straci” (za wyjątkiem osoby zwalnianej!), a opłaty będzie można uiszczać w Banku Spółdzielczym bezpłatnie!
Minęły dwa lata, a sytuacja trochę się zmieniła! Kasy w Zakładzie Mienia Komunalnego nie ma, osoba prowadząca kasę została zwolniona, ale ludzie, którzy muszą jakieś opłaty czynić, muszą za każdą operację płacić w Banku Spółdzielczym 1 złoty za każdą operację!
Na sesji Rady Miejskiej niedotrzymanie obietnic władzy poruszył radny Mariusz Wdowikowski. W odpowiedzi uzyskał odpowiedź burmistrza: obecnie zmienił się Zarząd (chyba Banku Spółdzielczego?- jw) i nie wie (burmistrz? – jw), w jaki sposób rozwiążą tą kwestię oraz że w obecnych czasach jest wiele innych alternatywnych form płatności (jakich!!! – jw).
Odpowiedź trochę pokrętna, gdyż obiecując dwa lata temu, że klienci Zakładu Mienia Komunalnego nie będą ponosić kosztów likwidacji stanowiska kasjera, zawarł pewnego rodzaju „porozumienie” z mieszkańcami Głogówka – on likwiduje stanowisko pracy, ale oni nie muszą za to ponosić dodatkowych kosztów. Wprawdzie nigdzie nie powiedziano ile ta „umowa” ma trwać, ale odczucia obywateli są chyba trochę inne niż władz!
W tym miejscu przypomina się dowcip opowiadany w kabarecie Jana Pietrzaka „Pod Egidą”: gdy władza mówi, że podniesie opłaty, to podniesie, zaś, gdy władza obiecuje, że opłat nie będzie, to obiecuje.
TP 16.02.2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz