W minionych czasach przy ul. Pasternik w Głogówku mieścił się zakład roszarniczy. Pracowało w nim ponad sto osób, ale zmiany ustrojowe spowodowały, że roszarnia nie przetrwała. Część budynków wyburzono, plac wyrównano i mieści się tutaj targowisko. Pozostałe hale produkcyjne sprzedano prywatnym przedsiębiorcom. Sprzedane hale stoją przy odnodze ul. Pasternik i o tą właśnie drogę mają pretensje do władz Głogówka.
Drogę zbudowano lata temu z betonowej trylinki. Dość długo jej stan odpowiadał potrzebom roszarni, ale w czasach obecnych, gdy samochody są coraz cięższe, droga wymaga naprawy. Przedsiębiorcy monitowali władze i osiągnęli w tej sprawie częściowy sukces. Słowo „częściowo” jest tutaj użyte w znaczeniu dosłownym!
Jak mówią właściciele hal w październiku ubiegłego roku, przed wyborami samorządowymi, jedna połówka drogi została rozebrana i po podsypaniu piasku ułożona ponownie. Można byłoby mieć uwagi do jakości wykonanych prac (obecnie obie połówki drogi wyglądają identycznie!), ale przedsiębiorcy mieli nadzieję na remont całości. Niestety! Czas remontów minął! Można by wyciągnąć wniosek – po wyborach nie czas na remonty.
Stan obecny wygląda następująco: jedna połówka drogi przełożona, druga czeka w kolejce na przełożenie, firma wykonująca remont drogi podobno zawiesiła działalność z powodu braku zamówień, pomiędzy dwoma częściami drogi znajduje się szczelina o głębokości ok. 30 cm ! Wpadają w nie samochody, przechodzący ludzie. Co ciekawsze przedsiębiorcy nie mogą doprosić się również oświetlenia tej feralnej drogi. Część placu oświetlają sami, ale uważają, że powinny to czynić władze miasta. Przy drodze stoją jeszcze słupy oświetleniowe zamontowane przez roszarnię i ich zdaniem, wystarczyłoby wymienić żarówki i podłączyć się do istniejącego oświetlenia na ul. Pasternik (pierwsze działające lampy znajdują się w odległości ok. 25 metrów !).
Jednej z właścicieli hali mówi: Wyjścia są tylko dwa, albo podniosą nam podatki, albo rozpiszą kolejne wybory. Już płacimy, w sumie, ok. 200 tys. złotych podatków, a „remont” pierwszej połówki drogi kosztował podobno tylko 10 tys.!
Widząc takie dziury trudno skomentować całą sytuację. Może każdy poszkodowany skierowałby sprawę do sądu o odszkodowanie, gdyż znając zadłużenie gminy trudno przypuszczać, by planowano kolejne inwestycje?
Tygodnik Prudnicki 20 kwietnia 2011
Ależ Panie Januszu. To przecież jest nowy system rozgraniczania pasów ruchu. Jeżeli się sprawdzi zostanie wprowadzony w całej Eurokomunie. Bądźmy zadowoleni z tego, że u nas testuje się najnowsze technologie światowe. ;)))))))))))))) A tak na serio, to żal i trzy metry mułu. Ten kwiatek spokojnie nadaje się do Teleekspresu.
OdpowiedzUsuńKurcze, na to nie wpadłem! Zastosujmy to na tych kawałkach autostrady, które już zbudowaliśmy.
OdpowiedzUsuń